Krótka historia pakowania prezentów

Wszyscy pakujemy prezenty, ale skąd to się w ogóle wzięło?

Żyjemy w czasach, kiedy jest moda na bycie „eko”, więc można by się zastanowić po co w ogóle pakować prezenty, skoro produkują tyle śmieci? Przy odpakowywaniu, papier się rwie, gniecie, a potem razem ze wstążkami i innymi ozdobami wyrzuca do śmieci, zapominając o ładnym opakowaniu, bo to co było pod spodem jest ważniejsze. Do tego trzeba doliczyć koszty papieru, kokardek, wstążek i miliona innych ozdób. Przemysł papierowo – kreatywno – artystyczny jest nie tylko mocno rozwinięty i daje nam mnóstwo rzeczy do wyboru, ale jest po prostu ładny, a żyjąc w świecie konsumeryzmu, kiedy lubimy kupować ładne rzeczy, machina się nakręca…

W takim razie – po co to, na co? Pakowanie prezentów kosztuje, produkuje dużo śmieci, a odpakowywanie trwa chwile i wszystko ląduje w koszu. Jednak z jakiś powodów ta praktyka sięga aż starożytności i trwa do dzisiaj, więc coś w tym chyba musi być. Patrząc na to z drugiej strony, możemy znaleźć mnóstwo pozytywów – począwszy od tego, że jako pakujący możemy się spełnić artystycznie i kreatywnie, papiery i wstążki są ładne, a jak wspomniałam – lubimy ładne rzeczy, a kończąc odpowiedzią na pytanie: czy wolimy dostać prezent „goły” czy w ładnym opakowaniu, wiedząc jeszcze, że osoba, która nam go daje, włożyła w to pakowanie swoje serce i czas? Albo przypomnijmy sobie ten czas, kiedy jako dzieci dostawaliśmy prezent i nie mogliśmy się doczekać, co tam jest w środku pod papierem i wstążką. Nie wiem jak wy, ale mi tak ekscytacja towarzyszy do dziś.

Przykład furoshiki – tradycyjnej japońskiej metody pakowania prezentów

Pakowanie prezentów nie jest czymś nowym – ludzie zawijają prezenty od wieków. Dosłownie. Tradycyjną japońska sztuka pakowania prezentów tsutsumu, czyli zawijanie prezentu w specjalną chustę furoshiki, pochodzi z okresu Nara (710-794). Początkowo te specjalne kawałki materiału były używane do przenoszenia różnych rzeczy, tworząc swoisty tobołek, następnie zaczęto ich używać do pakowania prezentów. Sztuka ta trwa do dziś, co jest nie tylko podtrzymaniem tradycji, ale też świetną alternatywą do papieru oraz idealnie wpisuje się w czasy „eko”. Podobną tradycję znajdziemy również w Korei – bojagi, które jest kojarzone z tradycją weselną. Z kolei to, co znamy dzisiaj jako pakowanie prezentów, pojawiło się na początku XX wieku i, jak to czasami bywa, był to przypadkowy wynalazek. Opowiem wam pewną historię.

W 1917 roku dwaj bracia – Joyce i Rollie Hall – prowadzili sklep papierniczy w Kansas City, Missouri. W okresie bożonarodzeniowym, interes kwitł tak dobrze, że w pewnym momencie zabrakło bibułek do prezentów w świątecznych kolorach, tj. zielonym, czerwonym i białym, co było standardem w tamtych czasach. Bracia Hall zaczęli przeczesywać kąty swojego sklepu i natrafili na francuski papier do robienia kopert – kolorowy, już nie monochromatyczny tylko w przeróżne wzory. Z braku laku, właściciele sklepu zaczęli sprzedawać go jako papier do pakowania prezentów, czym klienci byli zachwyceni. Kolejnego roku, sukces się powtórzył, co sprowokowało braci do druku własnych wzorów na papierach. Tak narodził się biznes i jedna z największych amerykańskich marek związanych z przemysłem „prezentowym” – Hallmark.

Dawanie prezentów, pakowanie ich towarzyszy ludziom od zarania dziejów. Możemy dyskutować na temat potrzeby czy jej braku pakowania prezentów, na temat ekologii czy w ogóle sensu tego wszystkiego. Niezależnie od opinii, faktem jest, że prezenty zarówno dajemy i pakujemy, i będziemy to robić a kwestia jak to już kwestia indywidualna. Ja mam nadzieję, że was czasem czymś zainspiruję.

Źródła:
https://theweek.com/articles/455250/who-invented-wrapping-paper
https://en.wikipedia.org/wiki/Gift_wrapping
http://hallmark.com